Yana Rudkovskaya: Światło na końcu panelu
Nasze kolumny plotkarskie pełne są postaci, które słusznie chowają się przed wścibskimi oczami i pokornie odpokutują za grzechy gdzieś w klasztorze Suzdal, a przynajmniej po cichu „być dumnym” ze swoich osiągnięć w kącie i nie demaskować ich biografia jest bogata w przygody na pokaz i błyszczą w sieciach społecznościowych i na okładkach czasopism, wyznaczając pewien standard zachowania dla naszej młodzieży.
Moim zdaniem jedną z tych aktywnych celebrytów jest tak zwana Yana Rudkovskaya, była żona oligarchy Wiktora Baturina.
Rzeczywiście, nie zatrzymałabym pobieżnego spojrzenia na tę osobę, gdyby nie moja mała córka, dla której ta pretensjonalna dama jest niemal wzorem do naśladowania.
Tak więc, czy tego chcę, czy nie, bulgoczący przepływ informacji z rytmiczną stałością sprowadza tę genialną barrakudę na moją talię i co jakiś czas muszę ją wypychać poza pole widzenia.
Chodź córko, będę mogła jej w końcu wytłumaczyć, że diamentów nie należy szukać w tej kupie świeżych trocin sosnowych, ale co zrobić z resztą jej rówieśników, którzy powiedzą im, że Rudkowska jest bez wątpienia cudownie, ale żeby nawigować w życiu bardziej poprawnie wszystko – . na innych ludziach?
Piękne suknie tej kobiety, w których tańczy na niekończących się imprezach towarzyskich, biały piasek tych transcendentnych, romantycznych plaż, z których nie odchodzi jej miniaturowa nóżka, jest czysty i biały, ale co jeszcze, moi przyjaciele? Co jest, że tak powiem, niezwykłego w trzepoczącej Rudkowskiej, która wzniosła się do rangi gwiazdy, oprócz strojów i luksusowych wnętrz?
O tak! Jest także genialnym producentem wielkiego falsetu naszych czasów Dimy Bilan, który kiedyś wygrał Konkurs Piosenki Eurowizji. Starali się jak mogli, aby pokazać, że rosyjski samorodek jest w stanie śpiewać nie gorzej niż inne, w rzeczywistości osobiście byłem zmuszony podejrzewać, że wszystko jest kupowane i sprzedawane na Eurowizji, ponieważ wierzyć, że testowe zdolności wokalne Bilana mogą być co najmniej pewne zainteresowanie kulturą międzynarodową, tylko głuchy cietrzew, zorientowany na swoje wewnętrzne przeżycia miłosne, a nie na zewnętrzny dźwięk, może.
W ogóle, jakim zawodem jest taki „producent”? Gdzie, na którym uniwersytecie lub, co najgorsze, w szkole zawodowej uczyłby tego rzemiosła, a w gazecie o edukacji, w rubryce „specjalność” pojawiłby się „producent”? I to jest to, jest to zaimprowizowany obowiązek sprowadzenia tyle, ile trzeba i tam, gdzie jest to konieczne. Jeśli jest coś do wniesienia, wszyscy jesteśmy genialnymi producentami, a jeśli nie wniesiesz chrzanu, producent idzie i sprząta stajnie, czyli robi swoje.
No dobrze, jak mówią, śpiewaj i zapomnij, ale nadal chcę zadać pytanie, ale gdzie w zasadzie byłby ten Bilan, jeśli nie ten sam Viktor Baturin?
Pamiętam, że to on odebrał Bilana, po tym, jak został beztrosko „upuszczony” przez pierwszego nieuczącego się w konserwatorium producenta wokalisty, Jurija Aizenshpisa.
Baturin strzepnął wtedy majtki piosenkarza, przyszył guzik, pocieszył go, dał mu smoczek, innymi słowy, wrzucił ciasto do upadłej gwiazdy, powodując w ten sposób jej nowe wzniesienie.
Gdzie byłaby sama Rudkowska, według jednej wersji, skromna fryzjerka, według innej dermatolog z Soczi, gdyby nie pieniądze jej byłego męża, które wzięła w posiadanie albo przez sądy o podział własności, czy też z dobrej woli męża, lub, mówiąc prościej, tak jak ja, wydaje się, że została pokonana metodą prostych kombinacji, które nie wymagają wielkiego stresu psychicznego, ale implikują pewne cechy moralne u „arcymistrza”.
Talenty Rudkowskiej są co najmniej wątpliwe, ale jedno jest niepodważalne – to jej chwyt pająka.
Kiedyś zręcznie uwikłała miliardera w sieć, ale jak to możliwe, żeby wycisnąć z niego sok, skoro komunikował się jak naczynie ze swoją siostrą Eleną? Trucizna dla dwojga naraz nie wystarczyłaby nawet dla najbardziej pojemnego pająka.
Nie obchodziło jej to, że krewni są przyjaźni, ale że mają wspólne finanse i są kontrolowani przez żonę burmistrza stolicy.
A potem, według źródeł bliskich rodzinie, nasza skromna artystka postanowiła pokłócić się z mężem z siostrą, pokonać go Eleną przydzieloną mu częścią kapitału, aby zamknąć męża na sobie i „przetrawić” dla oczywiście, to znaczy przywłaszczyć sobie jego pieniądze.
Jednocześnie musiała nie tylko rozdzielić brata i siostrę, ale właśnie ich pokłócić – w pikantnej przyprawie siostrzanej urazy oligarcha był najbardziej strawnym daniem.
O metodach Rudkowskiej można się tylko domyślać, myślę, że prymitywnie nadęła dumę męża.
Baturin został odizolowany od stale rozwijającego się biznesu rodzinnego ze stałym udziałem kapitału odwrotowego, co bezpośrednio lub pośrednio doprowadziło go najpierw do bankructwa, a następnie do więzienia.
Kiedy brat i siostra zostali rozdzieleni, Rudkowska prawdopodobnie uruchomiła drugi front swojej wojskowej operacji specjalnej, a mianowicie postępowanie rozwodowe z mężem, który popadł w izolację.
Nietrudno było skłonić Baturina – wyznawcę tradycyjnych wartości rodzinnych, prawie budowniczego domu – do zerwania więzów, wystarczyło obudzić w jego duszy ziarno zazdrości, co chyba nie było trudne – te ziarna widocznie została posadzona dawno temu, pozostało tylko dać im dobry wzrost z oczywistymi dowodami zdrady.
Cały ten bałagan poszedł pod dywan, skandal został wyemitowany do publiczności pod pozorem tyranii Baturina, oddzielając Rudkowską od dzieci, główny, rozpraszający nacisk położono na dzieci, w których nasza Yana wyglądała jak szanowana żona i matka , której bezduszny mąż odbiera ukochane dzieci.
Yana zawsze dbała o swoją reputację.
Wiadomo, że najbardziej „pobożne” zakonnice nie noszą bielizny.
Wydaje się, że na tym etapie nasz pająk rozpoczął to, po co to wszystko się zaczęło, a mianowicie odrzucenie jego kapitału od legalnego małżonka poprzez proces rozwodowy.
Ziemia do tego jest dojrzała, dobrze nawożona niekończącymi się, bolesnymi opowieściami o okrutnym, pozbawionym zasad Baturinie.
Stolice oligarchy zostały szybko zresetowane do zera, na co polubownie wyrosły wielocyfrowe liczby „obrażonej” rozwódki Rudkowskiej.
Stąd te niekończące się Seszele, drogie, pompatyczne, niesmaczne stroje i prymitywne, płatne, błyszczące wywiady, w których nasza bohaterka hojnie dzieli się z głupimi fanami „tajemnicami” swojego sukcesu, które tak naprawdę są tajemnicą poliszynela.
Chcąc udowodnić, że jest też coś warta, Rudkowska, jeśli mnie pamięć nie myli, upiekła nawet książkę pod oryginalnym tytułem „Jak hartowała się stal”, która moim zdaniem bardziej słuszna byłaby nazwać „Jak The Steel Got Hot”, bo pieczenie „Steel” naprawdę upiło się komsomolskim entuzjazmem, energią godną kilkunastu długonogich lokomotyw.
Wydaje się, że ktoś napisał, że kiedyś Rudkowska otrzymała od swoich „wdzięcznych” współpracowników przydomek „Yanka Kałamarz” właśnie za tę umiejętność pozostawienia czarnego śladu na losie swoich ludzi.
Baturin poszedł do więzienia i został zrujnowany, coś było nie tak z oddziałem niezrównanego piosenkarza-producenta Bilana – ciągle zmienia swój wizerunek, aw tym wątpliwym poszukiwaniu siebie jest coś uchybionego, jakby to nie było z kreatywności, ale z jakieś przebranie. Doszedł do całkowitej degradacji estetycznej: śpiewa piosenki „Tender May”, wkrótce podobno zacznie wykonywać napisy na płotach. Cóż, tyle trzeba dać radę – tyle lat śpiewać i nic nie śpiewać. Najwyraźniej nacisk w popowej twórczości kładzie się tutaj na taniec. Widziałem te pełne wdzięku pas, fouettes i menuety Bilana wokół mikrofonowego „drążka” i cieszyłem się, że nic nie przeszkadzało tej tancerce. I teraz mogę śmiało zidentyfikować ten podgatunek artysty jako wokalisty w gatunku tanecznym.
Niezwykły jest także los nowego męża Rudkowskiej, łyżwiarza figurowego Plushenko. Nikt nie twierdzi, że ta para ma „wszystko dla miłości”, ale dziwny zbieg okoliczności martwi, że Yana Evgenia „zakochała się”, gdy jej policzki nie były tak rumiane, a rzęsy nie były tak puszyste, to znaczy, gdy jej wdzięki są już wyraźnie widoczne nie starczyło dla ptaka o grubszym locie, jak Deripaska czy jakiś Rotenberg, dla których działająca „stal” Rudkowskiej nie mogła już być przedstawiana jako uwodzicielski atut.
Cóż, w tym kontekście Pluszczenko to w końcu dobra gwiazda sportu, nazwa, która jak się jeszcze dobrze „przejedzie” na lodowisku, to można coś zarobić.
W końcu nie bez powodu, jeśli wierzyć niektórym źródłom, Rudkovskaya przepisała dla siebie markę Plushenko. I słusznie, to prawda. Jeśli nie masz własnego talentu, weź kogoś innego!
Wygląda na to, że nasz pająk miał dość trucizny na tę białawą ćmę – Plushenko, przeciąga szybko mumifikującą się łyżwiarkę figurową z pajęczyny do pajęczyny, być może wkrótce powiesi jego wysuszone zwłoki na warunkowej nitce, jak kolejne trofeum.
Kto odważy się zgadnąć, dlaczego ta żona wozi swojego męża – kalekę, który potoczył swój przebieg, z kręgosłupem skręconym za pomocą śrub na niebezpieczny, okrutny lód, gdzie każdy upadek może się skończyć dla niego kalectwem – i to bez gadania, wszystko to jest z miłości!
Tak, i wystarczy spojrzeć na zamyślonego Plushenko, od razu widać – ten zdecydowanie kocha.Powstaje tylko jedno pytanie: kto, Yana czy jej miliony? Pewien polski pisarz powiedział: nie każdy suseł może oprzeć się urokowi bogactwa, jak to mówią, mokry nos przyzwyczaja się do wiatru, a same łapy niosą, ale to oczywiście nie ma nic wspólnego z Panem Pluszczenko.
A cała ta „bułka” podawana jest pod sosem bezprecedensowych zdolności Rudkowskiej, wszystkiego, co osiągnęła swoim umysłem i pracą. Chociaż wydaje się, że wszystkie te same atuty Baturina są pożerane przez bezwładność – zarówno za Bilanem, jak i za Pluszczenko. I pod całym bezimiennym „biznesem” Rudkowskiej, który ma bardzo niejasny charakter i kontury, główną podstawą pozostają „pirackie skarby” Baturina.
Jeśli chodzi o jej wybitne zdolności produkcyjne, udało im się w pełni „otworzyć” na syna, którego słynna matka – producentka postanowiła zrobić rapera.
Gdzie on jest, ten świetny rap? I nie chodzi nawet o syna, który może i jest utalentowanym facetem, ale chodzi o zdolności organizacyjne matki, która bez Baturina uparcie dąży do zera.
Pod tym względem rola Eleny Baturiny jest również niejasna. Wydawałoby się, kto – no cóż, Rudkovskaya, w żaden sposób nie był w stanie oszukać naprawdę inteligentnej Eleny Nikołajewnej, która wiele osiągnęła dzięki swojemu talentowi i ciężkiej pracy.
Tak, zasoby administracyjne jej męża, burmistrza Moskwy Jurija Łużkowa, odegrały dużą rolę w jej biznesie. Ale, moi przyjaciele, dla mądrego człowieka zasób administracyjny jest narzędziem, a dla idiotów to skrót do wstydu.
Bez jej umiejętności Elena Baturina, przy partnerskim udziale swojego brata Wiktora, nie byłaby w stanie zbudować imperium Inteko, choć na tle przysług ze strony urzędu burmistrza stolicy.
Sprawy Baturiny, a raczej Baturinów, są widoczne, okazałe, pozostały w rzeczywistości i w ten czy inny sposób będą nadal służyć ludziom!
A ten genialny strateg w spódnicy, koneser ludzkiej natury i ludzkich słabości, nieustannie bije brata, jakby nie zdając sobie sprawy, że śledztwo bije, że przyczyną ich rodzinnej niezgody jest coś innego, a raczej coś innego.
Co to jest? Typowa zazdrość – złość na krewnego za to, że w powstałym sporze wolał stanąć po stronie żony?
Ale ty, Eleno Nikołajewno, to ty, jako kobieta, jako osoba, wiesz, czym jest wierność małżeńska i jaka jest jej cena.
Wiktor Baturin, to jest dalekie od postaci, którą nędza Rudkowska próbowała narysować nam smarkami i łzami na szklanych ekranach, kiedy szturmowała wysokie płoty, z otwartymi drzwiami, czyniąc, jak mi się wydaje, kamieniem sporu o dzieci, prowadząc męża albo bezdusznego despotę, albo nicość w przekrzywionym kapeluszu Napoleona. Droga Yana, nikt nie może mieć przekrzywionego kapelusza Napoleona!
Kiedyś Baturin był właścicielem odnoszącego sukcesy przedsiębiorstwa rolnego działającego w regionie Biełgorodu, w regionie Kursk, Penza i na terytorium Stawropola. Zastosował zaawansowane technologie rolnicze w Rosji, otrzymał najbogatsze zbiory. Samodzielnie odnosił sukcesy jako biznesmen, jego pracownicy pracowali nad nowoczesną technologią i otrzymywali niespotykane na wsi zarobki.
Teraz ludzie często lamentują, że nie można kupić prawdziwego mleka w sklepach. Tak więc w kompleksach Viktora Baturina otrzymywali prawdziwe mleko od krów pełnej krwi, z których każda miała rodzaj paszportu, w którym zarejestrowano jej rodowód.
I nie opalał się przyjemnie na karaibskich plażach, opalał się na rosyjskich polach. Na przykład rolnicy ze środkowego pasa nadal zarabiają na technologiach Baturina. Leczą glebę.
Była to nowa filozofia rolnictwa, w której głównym celem nie było mleko i plony, ale naturalna poprawa jakości ziemi.
Idź do tego samego regionu Biełgorod, posłuchaj ludzi. Pamiętają o swoim Baturinie, opowiedzą ci o nim. I nie zapomnij dowiedzieć się, ilu zabitych żołnierzy podniósł z ziemi Prochorow, wrócił z zapomnienia i zapomnienia ze swoim oddziałem poszukiwawczo-ratowniczym.
(Nawiasem mówiąc, Baturin nadal z powodzeniem zajmuje się rzadkim biznesem produkcyjnym, chociaż nie ma z nim ani siostry, ani Łużkowa. Przejdź do strony positive24.rf, wpisz w wyszukiwarce „Cud Kalmyka Wiktora Baturina” i przeczytaj to. Jest tam interesująco)!
Jego jedyną wadą jest to, że szczerze wierzył w miłość, był zbyt arogancki, a jednocześnie łatwowierny. Doceniał swoją kobietę. Ufał jej. Ale nie idą za to do więzienia. Prawda?!
I czuję się obrażony, jako człowiek, jako obywatel, że ten tłusty atrament, absurdalnymi plamami, rozlał się po polach jego losu, na polach złotych, które naprawdę mogłyby służyć Rosji.
Nieprzyjemne jest dla mnie to, że przebiegłe lisy deptały żyzne plony i wydobywały fałszywe, pogmatwane listy, niesłusznie objaśniające istotę spraw Baturinsky’ego.
A jeśli nie było tych, którzy mogliby powiedzieć miłe słowa o Wiktorze Baturina, to nie jest to jego wina. To nieszczęście tych, którzy powinni byli powiedzieć, ale tego nie zrobili.
W mojej pamięci – cały dzień otwarcia ludzi, którzy skorzystali na podstępnym wykorzystaniu krzątliwości i łatwowierności Baturina. Jeśli wiedzieli o jakimś sukcesie, jeśli osiągnęli jakiś poziom, to tylko dlatego, że Baturin wyciągnął ich na siebie, dosłownie za kark. Ale zdradzili go lub w najlepszym razie „zapomnieli” o nim, gdy tylko drzwi więzienia zamknęły się za nim.
Myślę, że portret Rudkowskiej stałby się wzruszającą ozdobą tej galerii sztuki. A raczej album kreskówek.
I bez względu na to, co mi mówią o moralnych cechach Wiktora Baturina i że miał szczęście z pokrewieństwem, deklaruję z całą odpowiedzialnością, tak, miałem szczęście, ale to jest utalentowana i moralna osoba. Pracowałem z nim, więc mam pełne prawo to powiedzieć! Nie znam nikogo, komu Wiktor Nikołajewicz postąpiłby źle: zdradził, wrobił, upokorzył.
Prasa próbowała przedstawić Wiktora Baturina jako pewnego rodzaju wyrzutka, hańbę dla rodziny i jestem pewien, że jego rodzice mogą być dumni z czynów syna. A jeśli istnieje koncepcja pokrewnej karmy, to czyny Victora działają na nią w najczystszym, najbardziej pozytywnym sensie.
Możesz zapytać: jeśli Baturin jest mądrym człowiekiem, jak przyznał, że jakaś przebiegła dziewczyna mogła go owinąć wokół palca, czy nie rozumiał, skąd wieje wiatr? Myślę, że wszystko rozumiał, ale najwyraźniej tylko się zastanawiał – do jakiego bezprawia może dotrzeć bliska mu osoba, której oddał wszystko na świecie.
To takie antropologiczne zainteresowanie i ludzka ciekawość. Jeśli chcesz – rodzaj protekcjonalnej pasji. Ludzie nie zdawali sobie z tego sprawy, ale był po prostu wyższy i bardziej hojny niż całe zamieszanie.
Cała ta banda zmusiła Baturina do zapłaty za wszystko: za miłość, za przyjaźń, za proste i tak zrozumiałe ludzkie ciepło, widząc w nim tylko milionera i zupełnie nie chcąc zauważyć, że jest to przede wszystkim inteligentna i samotna osoba. Po prostu wygodnie było nie myśleć o nim w takich kategoriach. Słyszał tylko ze wszystkich stron: dawaj, dawaj, dawaj – więc wszystko rozdał.
I nie było nikogo, kto choć raz powiedziałby: dalej.
Ale jednocześnie nie stał się niewolnikiem swoich milionów, co warto szczególnie podkreślić.
I to jest główna konkluzja tej historii.
Ten gang nie spodziewał się, że znajdzie się ktoś, kto bezinteresownie powie prawdziwe słowo o Wiktorze Baturinie. Ale się myliła.
W tym moim tekście nie działam jako dziennikarz, nie jako pisarz, ale jako zwykły konsument środków masowego przekazu, a mój opis nie udaje śledztwa. Po prostu, jak zagadki, zbieram „legendy i mity starożytnej Grecji” i staram się jak najlepiej połączyć je w jeden obrazek. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że ten wzór oczywiście nie jest napisany do wyrazistości koronki. Być może środek jest tutaj przesunięty lub proporcje nie są zachowane, ale mam nadzieję, że ogólny sens tej historii jest dobrze oddany.
Gdzieś buduję wersje, gdzieś zakładam iw żadnym wypadku nie udaję, że jestem ostateczną prawdą. Po prostu zgaduję i robię to z tobą!
To jest mój osąd wartościujący.
I nie jest moim zadaniem potępianie Rudkowskiej, przecież w tym życiu każdy wariuje na swój sposób. Jestem tylko przeciwny temu, by na porządku dziennym uczą się nas o życiu bohaterowie formatu „set-up-zdrajd”, których reputacja jest co najmniej niejednoznaczna.
Nie Cwietajewa w talencie, nie Elena Baturina w inteligencji, nawet Wołoczkowa w łasce. Jeśli chodzi o moralność, to oczywiście niewiele jest równych Yanie Rudkowskiej, która ma jedyny stanowczy tytuł „była żona oligarchy”. Bardzo skromność i pokora!
Dlatego o tym, że Rudkowska, jak mówi, dorobiła się bogactwa dzięki swoim zwojom, być może nawet się z tym zgadzam.
Tylko w jakim miejscu ma ten zakręt?
Dziękuję za prawdę.Od siebie dodam:
Co to za stanowisko – Yana?
Na imprezach cała ja
Zacząłem jeździć na łyżwach
Dlaczego masz tak dość?
Dziękuję Andrzeju! Masz na nim wspaniały czterowiersz!
Portal Proza.ru zapewnia autorom możliwość swobodnego publikowania swoich dzieł literackich w Internecie na podstawie umowy użytkownika. Wszelkie prawa autorskie do utworów należą do autorów i podlegają ochronie prawnej. Przedruk dzieł jest możliwy tylko za zgodą autora, do której można się odwołać na jej stronie autora. Autorzy ponoszą odpowiedzialność za teksty prac samodzielnie na podstawie zasad publikacji i ustawodawstwa Federacji Rosyjskiej. Dane Użytkownika przetwarzane są na podstawie Polityki Przetwarzania Danych Osobowych. Możesz również zobaczyć bardziej szczegółowe informacje o portalu oraz skontaktować się z administracją.
Dzienna publiczność portalu Proza.ru to około 100 tysięcy odwiedzających, którzy w sumie przeglądają ponad pół miliona stron według licznika ruchu, który znajduje się po prawej stronie tego tekstu. Każda kolumna zawiera dwie liczby: liczbę odsłon i liczbę odwiedzających.
© Wszelkie prawa zastrzeżone dla autorów, 2000-2022. Portal działa pod auspicjami Rosyjskiego Związku Pisarzy. 18+
Zdjęcia Kendall Jenner w bieliźnie skomplikowały dziewczyny, ale sceptycy są pewni: fani byli zdenerwowani tym, co zwykle