Kosmetyki nie są w stanie dodać ani odjąć wieku, bez względu na to, co mówią złe języki. Ale dzięki makijażowi można naprawdę zrozumieć, kiedy dana osoba ma wyobrażenia o pięknie. Zwłaszcza jeśli nie chce lub boi się czegoś zmienić. Tak więc nawet dzisiaj, kiedy prawie wszystko jest modne, można spotkać trzy jasne typy: dzieci lat osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych i zero.
Ale co z tymi niekończącymi się „w trendzie lat 80-tych”?
Modę tworzą artyści, którzy potrzebują inspiracji. Ale oni nie tylko wyciągają kilka rzeczy z szafy mamy, ale twórczo je poddają recyklingowi. Były czerwonobrązowe, nierówne drapowania Davida Bowiego – miękkie, holograficzne cieniowanie na kościach policzkowych narodziło się jako coś pomiędzy różem a rozświetlaczem. Myślimy o nitkach do brwi Marleny Dietrich, podczas gdy my sami po prostu przekreślamy naturalne brwi graficznymi czarnymi kreskami. Hej Marleno!
Tak czy inaczej, wszystko, co nowe, jest nie tylko dobrze zapomniane, ale także przemyślane na nowo. A szafa babci i kosmetyki mamy to nie moda, ale historyczna rekonstrukcja. Również bardzo fajnie, ale wciąż nie to samo. Starają się w ciekawy sposób mieszać te same ubrania vintage lub wkomponować je w ultranowoczesne obrazy.
Typowe lata 80
Najjaśniejsze, najbardziej bezkompromisowe i wyraziste makijaże wyrastają z lat osiemdziesiątych. Modelki i aktorki mogły dawać szanse najodważniejszym gwiazdom Instagrama – przede wszystkim dlatego, że nie starały się być idealne. Photoshop nie został jeszcze wynaleziony, więc na okładkach pojawili się prawdziwi, prawdziwi ludzie z własnym zapałem. Nie zawracali sobie też głowy perfekcyjnym cieniowaniem i kolorami przejściowymi: rumieniec mógł być jasnym punktem, a fioletowe cienie mogły spoczywać bezpośrednio na grubej brwi.
Dodaj do tego najbardziej obszerną stylizację, małe loki i duże akcesoria – i możesz bezpiecznie zebrać się na imprezę tematyczną. I nie zapomnij o drapowaniu – rzeźbieniu twarzy różem!
Zobacz też: Jak w ogóle przeżyliśmy!? Dedykowany dzieciom w wieku 50-60-70-80 lat!
Jak nie zostać „zbyt z lat 80-tych”?
- Zrozum, że jest teraz wiele wspaniałych pędzli i gąbek i zacznij cieniować cienie i rumieńce, szczególnie w kierunku skroni;
- nie zbieraj cieni w kolorze ubrań, lakierów i torebek. Uwolnione siły i czas można spędzić na tym samym cieniowaniu;
- mniej proszku! Nowoczesne matowe produkty tonalne układają się cienką warstwą, a pudrowanie prawie nie jest wymagane. Ciężki, zakurzony makijaż najlepiej zostawić w przeszłości;
- więcej pigmentu i mniej warstw. Teraz nawet w budżetowych markach można znaleźć dobrze napigmentowane cienie. Oczy będą pomalowane jasno, nie grubo.
Jesteśmy uzbrojeni w:
- szerokie i grube brwi. Wyrzuć pęsety i ogrzej twarz jesienią;
- jasny rumieniec na dobrej jednej trzeciej twarzy: odważnie dusz się na skroniach i nie bój się wspinać na powieki i pod brwią. W zeszłym roku drapowanie było u szczytu popularności i nie straciło na popularności;
- cieniowanie cieni do brwi. Nie krępuj się szczotkować do samych włosów. Ale w kierunku świątyni kolor będzie musiał być bardziej cieniowany, a jeśli jest również jasny, połącz beżowe cienie, aby uzyskać płynniejsze przejście do odcienia skóry;
- zapomnij o zasadzie jednego akcentu. Dobrze przemyśl kombinacje kolorów i jednocześnie noś jasne oczy, usta i policzki.
Porywające lata 90.
Oczywiście „dziurawość” naszych lat 90. nie jest zbyt podobna do amerykańskiej, dlatego nie tak łatwo spotkać ten sam staromodny makijaż grunge w metrze. Dla naszego kraju był to czas nowych produktów, które stały się modne przez sam fakt pojawienia się na rynku. Lata dziewięćdziesiąte to pudrowe białe cienie: zielony, niebieski, różowawy. Zarówno matowe, jak i błyszczące tekstury wyglądały jak pół kredy, a aplikator był w palecie od lat. I jak fajnie było zakreślić usta ciemną, prawie brązową kredką, a środek wypolerować błyszczącym błyszczykiem!
Brokat płynął jak rzeka: lśniące żele do włosów i balsamy do ciała nie były niespodzianką. Ale był też kurs alternatywny, jak bez niego. Grunge, smugi tuszu i podkreślony niedbały kontur oczu. Nie trzeba było malować się jak grzeczna dziewczynka: oboje można było odesłać do domu do prania. Najfajniejszą rzeczą w naszych latach 90. jest przyzwolenie. W każdym sklepie nie ma samouczków YouTube i artystów makijażu. Z przykładów – tylko reklama w pierwszych magazynach nowej fali. Nikt nie umiał poprawnie malować i nic nie zakłócało prawdziwego wyrażania siebie.
Zobacz też: Dlaczego radzieckie kobiety nienawidziły pierwszej damy ZSRR
Jak nie zostać „zbyt z lat 90-tych”?
- Zapomnij o perłowych niebieskich cieniach i unikaj wyblakłych matowych tekstur;
- duże iskierki w cieniu – eksmisja. Jeśli chcesz zabłysnąć, możesz mocno nałożyć brokat na makijaż;
- ołówek konturowy jest ciemniejszy niż szminka – nawet nie próbuj. Lepiej jest używać ich osobno lub jednocześnie zacieniać całą powierzchnię ust ołówkiem;
- różowa pomadka z masy perłowej o tłustym wykończeniu – wyrzuć ją bez żalu. Jednak postęp przyniósł nam przyjemniejsze konsystencje, a przy ostrym ataku nostalgii za zapachem można powąchać krem dla dzieci.
Jesteśmy uzbrojeni w:
- brązowa szminka – matowa lub błyszcząca;
- podkreślone niechlujne strzały i zadymione;
- niebieski kajal i jasnoniebieski tusz do rzęs;
- chęć pokazania wszystkim, do czego jesteś zdolny.
2000-e
Otwierają się pierwsze sklepy multibrandowe, ciężkiego luksusu nie trzeba już „zdobywać”. A trzy razy w roku wychodzą limitowane kolekcje – i jednocześnie łamią miliony serc. W tej chwili rozwijają się konkursy makijażu, a makijaż najbardziej godnych pozazdroszczenia narzeczonych zdobią monogramy, łączniki i cyrkonie. Nadal trzeba biec po pigmentowane cienie, ale trwałe matowe pomadki nie są już rzadkością. O pierwsze miejsce w naszych sercach walczą „trupi nude” i złoty błyszczyk z masy perłowej.
Zobacz też: Kiedyś i teraz: jak dziś wyglądają główne gwiazdy zera
Jak nie zostać „zbyt z lat 2000-tych”?
- Rosną brwi z czystym sumieniem i nie wstydź się „dodatkowych” włosów;
- pamiętaj, że w naszych szerokościach geograficznych opalenizna jest częściej oliwkowa niż pomarańczowa;
- zapomnij o słowie „stały” i wszystkim, co się z nim wiąże;
- strzałka jaskółczego ogona powinna iść w zachód słońca wraz z monogramami;
- eksmituj masę perłową spod brwi (jeśli wyrosną, nie będzie gdzie jej zastosować);
- Pomadka Nude to nie ta, która wygląda jak podkład. I nie liliowo-różowy.
Na co powinienem zwrócić uwagę?
- Złoto. Metaliczna faktura jest teraz u szczytu popularności i grzechem jest jej nie używać. Ale zamiast ledwo zauważalnego migotania lepiej od razu wziąć gęsty, nasycony kolor ciekłego metalu;
- jasne, neonowe kolory. Różowe włosy Gwen Stefani i punkowa stylizacja Pink wracają do mody. Teraz można je uzupełnić jasnymi strzałami i rzęsami – jest z czego wybierać;
- makijaż z brązu zamiast solarium. Wystarczy jeden produkt do twarzy, ust i powiek;
- błyszczący błyszczyk do ust. Co więcej, teraz łatwo jest znaleźć trwałe i nieklejące się.
Im człowiek staje się starszy, tym lepiej sam siebie zna: proporcje, nawyki, mocne strony. Pamiętaj tylko, jak wcześniej szukałeś swoich mastheadów, jak nauczyłeś się ich używać. Teraz wyobraź sobie, że JESZCZE łatwiej będzie pracować z nowymi produktami – to główny bonus postępu. Nie bój się próbować nowych rzeczy – nie przeszkodzi ci to w byciu sobą.
Bardzo często my rodzice musimy tłumić pragnienia dziecka. Jednak wiele dzieci postrzega ostre „nie” jako wezwanie do broni, jako bezpośredni atak na ich niezależność. Mobilizują całą swoją energię do kontrataku. Krzyczą, wpadają w napady złości, wyzywają i zamykają się w sobie.
Może to zmęczyć nawet najbardziej cierpliwych rodziców. Więc co mamy zrobić? Poddać się? Powiedz „tak” na wszystko? Oczywiście nie. Wtedy zainicjujesz tyranię źle wychowanego dziecka. Na szczęście istnieją pomocne alternatywy, które pozwalają rodzicom być stanowczym bez konfrontacji.
1. DOSTARCZAJ INFORMACJI (wyeliminuj „nie”)
Dziecko: „Czy mogę iść do Susie się pobawić?”
Zamiast „Nie, nie możesz”, podaj informację: „Zjemy lunch za pięć minut”.
Po otrzymaniu takiej informacji dziecko może sobie powiedzieć: „Prawdopodobnie nie mogę teraz iść”.
2. ROZPOZNAJ SWOJE UCZUCIA
Dziecko (w zoo): „Nie chcę teraz wracać do domu. Czy możemy zostać?
Zamiast „Nie, musimy już iść!” uznaj jego uczucia:
„Widzę, że gdyby to zależało od ciebie, zostałbyś tu bardzo długo. Ale niestety wkrótce będzie zupełnie ciemno”.
(bierze go za rękę, aby chodzić.): “Trudno opuścić miejsce, które tak bardzo kochasz.”
Czasami opór maleje, gdy ktoś rozumie twoje uczucia.
3. OPISZ PROBLEM
Dziecko: „Mamo, czy możesz mnie teraz zabrać do biblioteki?”
Zamiast „Nie, nie mogę. Będziesz musiał poczekać” Opisz problem: „Chciałbym ci pomóc. Problem w tym, że elektryk przyjedzie za pół godziny.
4. SYTUACJE, W KTÓRYCH MOŻNA ZAMIENIĆ „NIE” na „TAK”.
Dziecko: „Idziemy na plac zabaw?”
Zamiast „Nie, nie skończyłeś śniadania”, użyj słowa „tak”: „Tak, oczywiście. Zaraz po śniadaniu.”
5. POZWÓL SOBIE NA MYŚL
Dziecko: „Czy mogę zostać na noc u Gary’ego?”
Zamiast „Nie, spałeś z nim w zeszłym tygodniu”, daj sobie szansę na myślenie: „Pozwól mi pomyśleć”.
Ta mała sugestia ma dwie rzeczy: łagodzi napięcie dziecka (przynajmniej wie, że jego prośba zostanie potraktowana poważnie) i daje rodzicowi czas na przemyślenie swoich uczuć.
Uważaj na zbyt częste mówienie „nie”. Oczywiście słowo „nie” jest krótsze, a niektóre z sugerowanych opcji wydają się znacznie dłuższe. Ale jeśli spojrzysz na typową walkę po „nie”, zdasz sobie sprawę, że długa droga jest często najkrótszą drogą.
Z książki Adele Faber, Elaine Mazlish: „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały i jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”. from Family Values: The Creative Parent’s Blog
Premiera odbyła się 25 marca 1985 roku o godzinie 16.05 czasu moskiewskiego.
Reżyser Pavel Arsenov zawsze kręcił poważne filmy dla dorosłych i nikt nie spodziewał się, że nagle zajmie się fantastyczną „strzelanką” dla dzieci. Ale w pociągu Pavel Oganezovich wdał się w rozmowę z reżyserem Richardem Viktorovem, który nakręcił Moskwę – Cassiopeię i Przez trudności do gwiazd. Wiktorow zaprosił swojego kolegę, aby spróbował siebie w nowym gatunku. Arsenov znał Kira Bulycheva, który napisał książkę „Sto lat do przodu” o przygodach Alicji i był podekscytowany tym pomysłem. Tak rozpoczęła się wielka historia „Gość z przyszłości”.
Wielu pięknych pionierów zostało osądzonych za rolę Alicji, a Natasza Gusiewa, jak zwykle, została zauważona przez przypadek.
Testy fotograficzne do roli Alisy Selezneva
Przyszła do studia z przyjaciółką, aby spojrzeć na swojego ulubionego pisarza science fiction, ale kiedy reżyser zauważył dziewczynę, od razu zdecydował: „To jest Alice!”
Chociaż Alicja w książkach Bulycheva była żywa i jasna, a Natasza, wręcz przeciwnie, była zaciśnięta i nieśmiała (nawet podczas kręcenia chłopaki często „pocierali” ją w tłumie, Arsenov musiał przypomnieć, kto był tutaj głównym bohaterem) . Ale nieziemskie spojrzenie Natashy i jej tajemniczy uśmiech wyglądały jak pozdrowienia z innych światów. Kiedy Natasza Gusiewa została po raz pierwszy przedstawiona Pawłowi Arsenowowi, na pytanie „Jaki jest twój rok urodzenia?” dziewczyna była tak zaniepokojona, że przez pomyłkę powiedziała „1872”. Arsenov roześmiał się i powiedział: „Cóż, jesteś naszym gościem z przeszłości”.
Niektórzy z nich mieli już doświadczenie aktorskie – na przykład Alyosha Fomkin, który grał podróżującego w czasie Kolę Gierasimowa, zagrał w Yeralash
Film był trudny do sfilmowania, prawie nikt nie wierzył w jego sukces, władze studia i telewizji uważały, że radzieccy uczniowie nie potrzebują takich historii. Katastrofalnie zabrakło pieniędzy na „stworzenie” Moskwy w XXI wieku i zoo obcych zwierząt. Niemniej jednak film odniósł sukces dzięki grze aktorskiej, życzliwemu i dowcipnemu scenariuszowi Kira Bulycheva, urokowi głównych aktorów Nataszy Gusiewy i Leszy Fomkina oraz, oczywiście, dzięki entuzjazmowi Pawła Arsenowa.
Książka „Sto lat do przodu” została napisana przez Kira Bulycheva w 1977 roku. Reżyser Pavel Arsenov w 1983 roku rozpoczął kręcenie filmu opartego na tej książce, który zakończył się w 1984 roku i zdecydowano się przenieść akcję w tym czasie. Nawiasem mówiąc, przez dwa lata, kiedy kręcono „Gość z przyszłości”, dzieci aktorzy trochę dorośli, co widać na zdjęciu.
Filmowanie rozpoczęło się od odcinka Julii i Alice uciekających ze szpitala. Następnym razem, gdy obejrzysz film, przyjrzyj się bliżej – a zobaczysz, że piżama Alicji jest wyraźnie dla niej za duża. Chociaż podczas sceny na oddziale było w sam raz – bo ten odcinek został nakręcony rok później.
„Piękna daleko” spotkała publiczność i Kolę Gierasimow ze sterylną czystością Instytutu Czasu. Wnętrze budynku zostało sfilmowane w pawilonie studia filmowego. M. Gorkiego. Pomieszczenie z wehikułem czasu pokryto białą tapetą i jak najjaśniej oświetlono. Sceneria imitująca niekończące się korytarze instytutu była właściwie stosunkowo niewielka, a efekt zamieszania powstał tylko dzięki aktorstwu i specjalnym ujęciom pod różnymi kątami.
Do oświetlania korytarzy „przyszłości” używano wówczas standardowych żarówek. Włożono je do specjalnych pudełek z matowego szkła i voila – okazało się to bardzo futurystycznym oświetleniem jak na tamte czasy.
Otoczone zielenią wejście do Instytutu Czasu zostało sfilmowane w Ogrodzie Botanicznym w Moskwie. Ale sam budynek instytucji to nic innego jak makieta o wysokości około 50 cm, zawieszona na kablach i perspektywicznie połączona z polaną, na której podobno stał instytut.
Według scenografki filmu, Olgi Kravcheni, to, co dziś łatwo zrobić na komputerze, to musiało być długo i starannie tworzone ręcznie. Weź ten sam port kosmiczny. Dla ogólnych planów filmowcy narysowali jego górną część, którą następnie trzeba było połączyć na filmie z dolną częścią scenerii. „Filmy kręcono na filmie, na którym trzeba było pracować z „maskami”, to znaczy nakręcili jedną część obrazu, a następnie „odcisnęli” inną. Konieczne było również połączenie światła, koloru na obu obrazach tak, aby linia połączenia była niewidoczna. Praca wielu zawodów, w tym scenografa, kombinatorów, projektanta kostiumów, wizażysty, została połączona w jedną całość pod kierunkiem głównego operatora obrazu ”- wspomina Olga Kravchenya
Aby stworzyć „kosmiczną” atmosferę wewnątrz kosmodromu, zdecydowano się na użycie szklanych rurek stosowanych w zakładach chemicznych. Jednocześnie ekipa filmowa martwiła się, czy kruchy materiał przetrwa do pożądanego odcinka.
Kosmozoo został częściowo sfilmowany w Ogrodzie Botanicznym stolicy ZSRR, a obszar w pobliżu stacji metra WDNKh podszedł jako wejście. Początkowo chcieli sfotografować kosmiczne zoo w Gagrze – przyroda jest zbyt odpowiednia, egzotyczna. Jednak z powodu przedłużającej się niepogody ekipa filmowa musiała wyjechać z niczym, zwracając uwagę na moskiewskie krajobrazy. Z materiału nakręconego w Gagrze przydały się tylko ujęcia fal, które można zobaczyć za drzwiami „autobusu” z natychmiastową teleportacją.
Nawiasem mówiąc, wygląd płaskiego autobusu ze sklejki, niezwykły dla science fiction, został wymyślony przez reżysera obrazu. Pavel Arsenov nie chciał wymyślać pilotów i stosu przycisków, które były już bezduszne w każdym filmie o podobnej tematyce. Dlaczego w przyszłości nie uprościć procesu natychmiastowej podróży – otwórz drzwi i już jesteś po drugiej stronie Ziemi?
W Adlerze, gdzie planowano dużo kręcić, ale ostatecznie na stadionie nakręcono tylko odcinek, reżyser kazał chłopakom naprawdę trenować, biegać i skakać. Bardzo martwił się, czy jego podopieczni nie będą mieli problemów z nauką, poświęcał na lekcje trzy godziny dziennie. Każdy musiał siedzieć w swoich pokojach i uczyć się. Ale Arsenov nie wziął pod uwagę, że balkon był wspólny, a zajęcia dla dzieci odbywały się na świeżym powietrzu. Bez podręczników
Z obrazem mielofonu było trudniej. Urządzenie, dzięki któremu uwarzono całą „owsiankę”, tak naprawdę nie zostało opisane w oryginalnym źródle, musiałem je wymyślić sam. Projektanci mieli wiele opcji wyglądu czytnika myśli. Ale po tym, jak reżyser zobaczył kryształy używane do produkcji aparatów, zdecydował się na pomysł „kryształowego mielofonu”
Studio filmowe miało znacznie trudniejsze wykonanie wehikułu czasu. Pracownicy rekwizytorni są przyzwyczajeni do tworzenia historycznego anturażu za pomocą imitacji stiuku i niezwykłej „bajecznej” faktury, ale lśniący plastik okazał się ponad ich siły. Trzeba było coś zrobić na zamówienie, a kostka Rubika pasowała do projektu pilota. Dlaczego właśnie on? Tak, po prostu dlatego, że w latach 1980. węgierska łamigłówka była niezwykle popularna.
Najbardziej zaawansowany efekt wideo dla ówczesnego kina radzieckiego związany jest z wehikułem czasu. Pamiętasz błyskawice, tęcze, gwiazdy i kontury, które towarzyszyły podróży Koly w czasie? Wszystko to zostało zrobione ręcznie. Efekty optyczne powstały w laboratorium laserowym, nakręcone na kliszy, a następnie ujęcia zostały połączone w złożone sposoby. Stworzenie jednej takiej ramki zajęło co najwyżej miesiąc.
Słynny zrujnowany budynek, w którego podziemiach znajdował się obecnie wehikuł czasu, został przypadkowo odnaleziony na ulicy, której domy zostały prawie w całości zburzone. Piwnica jest w całości ozdobą wbudowaną w pawilon. Ściany zostały pomalowane afrykańskimi motywami, aby dodać odrobinę tajemniczości. Kolumny wykonano ze styropianu i tektury, aby podczas eksplozji w ostatnim odcinku filmu dzieci nie doznały obrażeń. Pierścienie styropianowe przykrywano tekturą, składano w wyznaczonych miejscach, tam układano charłaki i w odpowiednim momencie wysadzano.
Być może jednym z najbardziej imponujących odcinków „Goście z przyszłości” były klatki, w których pojawiają się przewrotki. Wśród mińskich uczniów krążyły nawet legendy, mówią, że w Moskwie naprawdę jest taka atrakcja z latającymi kabinami! W rzeczywistości budki były powszechnymi, ale niezwykle drogimi rekwizytami. Pięć z nich powstało na Litwie, każdy flip kosztował około 5 tysięcy rubli – solidna kwota jak na tamte czasy, którą równie dobrze można było wydać na prawdziwe Zhiguli
Ponadto wykonano kilka miniaturowych kopii klapek z modelami ludzi w nich. Były używane do kręcenia planów dalekiego zasięgu z wysoko latającymi pojazdami. Takie zabawki zawieszano na drucie do dźwigu ze strzałą około 20 metrów, po czym wybierano odpowiednie tło, np. Hotel Cosmos. Aby drut nie świecił, został zamalowany na kolor tła.
Pełnowymiarowe ciężkie klapki z prawdziwymi aktorami zostały zamontowane z tyłu ciężarówek na specjalnych konstrukcjach w postaci wystających po bokach belek. Jeśli w kadrze są jednocześnie dwie klapy, to potrzebne są dwa trucki, które powinny poruszać się obok siebie płynnie i z jubilerską dokładnością. Czasami w takich odcinkach zauważalne jest zbyt ostre kołysanie – tak złudzenie lotu zostało przerwane przez wyboje na drodze. Kiedyś podczas kręcenia nawet zerwali Zhiguli, który szedł w ich kierunku – musieli zapłacić grzywnę w wysokości 200 rubli.
Według wspomnień filmowców na planie wszyscy dali z siebie wszystko – zarówno dorośli aktorzy, jak i dzieci. Wiaczesław Innocenty, który grał Weselczaka U, pomimo swoich rozmiarów, był gotowy do samodzielnego wykonania wszystkich sztuczek, na co jednak mu nie pozwolono.
Jewgienij Gierasimow umiejętnie wcielił na ekranie robota Wertera – bohatera od A do Z, wymyślonego specjalnie na potrzeby filmu. Po co wymyślać skomplikowane mechanizmy lub uciekać się do drogich animacji, jeśli jednej osobie za pomocą chodu i specjalnie wygłoszonej mowy udało się pokazać idealnego robota przyszłości? Do tego oczywiście kostium, peruka i makijaż
W scenie zabójstwa Wertera w kostium aktora włożono parę metalowych talerzy z przyczepionymi do nich charłakami. Sam Jewgienij Gierasimow nacisnął przycisk uruchamiający bezpiecznik iw ten sposób „podpalił się” na około półtorej minuty, podczas gdy piraci strzelali do niego. Nawiasem mówiąc, wiązki laserowe to zwykła animacja rysowana ręcznie, która została nałożona na gotowe klatki plastikowymi „miotaczami” w rękach Rata i Veselchaka U.
Hollywood skopiowało stąd scenę masakry Terminatora
Dosłownie wielki ciężar musiał dźwigać Aleksiej Fomkin, niezrównany Kola Gierasimow. Pamiętacie czwartą serię, w której Alicja siedząca na ramionach swojej przyjaciółki Julii Gribkowej i ubrana w długi płaszcz przedstawia wysoką damę w wielkich ciemnych okularach? Wykonawca roli Julii fizycznie nie mógł nosić Nataszy Gusiewy. Na ratunek przybył Aleksiej Fomkin. Założyli mu podkolanówki, sandały, mundurek szkolny, położyli Alicję na ramionach i wysłali, by skalał ulicę
Sama Natasza Gusiewa nauczyła się, jak prawidłowo biegać, aby oddać spektakularny sześciometrowy skok na lekcji wychowania fizycznego. Dziewczyna musiała przeskoczyć przez kamerę z operatorem, który był posypany piaskiem. Odtwórczyni roli Alisy Selezneva powiedziała później, że strasznie bała się spaść na operatora i złamać mu kark lub plecy. Na szczęście wszystko się udało
Ale w odcinku, w którym Alice zostaje potrącona przez trolejbus, sfilmowano kaskaderkę. Biegła z tą samą prędkością, a tuż przed „uderzeniem” trolejbusu przyspieszyła, biegnąc dalej. Jednocześnie widz nie widzi momentu „zderzenia”, ponieważ ramę blokuje trolejbus. Jeśli jednak przyjrzysz się uważnie, zobaczysz zarówno łatwy bieg, jak i moment przyspieszenia oraz migotanie nóg za trolejbusem
Takich „wpadek” w filmie jest bardzo dużo. Na przykład ekipie filmowej nie spodobał się odcinek w Cosmozoo, w którym Alicja próbuje czytać w myślach krokodyla. Drapieżnik został wykonany z pianki iw zasadzie był bardzo podobny do prawdziwego aligatora. Ale nurkowie, którzy kontrolowali układ, nie opuścili go wystarczająco głęboko do wody. Było jasne, że nie był to prawdziwy krokodyl, a nawet zbyt lekki, unoszący się na samej powierzchni. Szczególnie uważni widzowie mogą nawet zobaczyć nurków
Z Cosmozoo wiąże się wiele zabawnych momentów. Aktor Igor Yasulovich musiał zwabić kozę Electrona papierosami. Koza biegała za paczką jak na sznurku iz przyjemnością żuła wyroby tytoniowe
Zgodnie ze scenariuszem, w scenie kradzieży mielofonu piraci mieli wepchnąć Alicję do stawu do “krokodyla”. Ale woda w stawie była zbyt zimna i scena została porzucona, obawiając się, że Natasza może się przeziębić i zakłócić harmonogram kręcenia.
W scenariuszu jest odcinek, w którym Alicja wygrywa partię szachów z arcymistrzem, który jednocześnie prowadzi sesję gry w szkole. Został nakręcony, arcymistrza grał Radner Muratov, powszechnie znany jako Wasilij Alibakiewicz z kultowego filmu „Dżentelmeni fortuny”. Z niewiadomego powodu ten odcinek nie znalazł się w ostatecznej wersji filmu.
Filmując życie Alice w mieszkaniu Julii Gribkovej, operator wpadł na pomysł nakręcenia odcinka, w którym kąpie się obie dziewczyny w kąpieli z bąbelkami. Nie trzeba dodawać, jak szczęśliwe były Natasha Guseva i Maryana Ionesyan, kiedy w końcu porzucili ten pomysł
Kiedy w jednym z wywiadów dorosły już odtwórca roli Borisa Messerera został zapytany, czy chciałby żyć w przyszłości pokazanej w filmie, aktor odpowiedział: „Pytanie jest niewłaściwie postawione. Nie da się żyć na tym świecie, bo jest tak nierealny…” „Już w 1984 roku było jasne, że wszystko, co tam przedstawiono, nie jest futurologią. Nie. To jest jakiś absolutnie sterylny świat, który był potrzebny tylko do realizacji pewnych pomysłów. To jest niejasne i nierealne. To tak, jakby w centrum było ognisko, a wokół brzegów wszystko się rozmywa… Ten świat niestety, moim zdaniem, nosi w sobie pewien ślad utopii lat sześćdziesiątych, z tej samej serii co Strugaccy. Wszędzie jest nauka, postęp naukowy i technologiczny eksplodował, małe dzieci zajmują się nauką. A teraz widzimy, że nauka, zarówno u nas, jak i za granicą, absolutnie nie ma tendencji do zajmowania miejsca, o którym marzył Bułyczow i inni. Rzeczywistość jest taka, że 85% nie interesuje się poważnymi rzeczami, ale wszelkiego rodzaju śmieciami. A reszta jest tak zasypana problemami życiowymi, że nie ma czasu na nic innego” – dodał.